niedziela, 29 stycznia 2017

Droga Owiana Mgłą

    Zatrzymałam się obok muru na którym była umieszczona mapa. Zerknęłam na nią szybko znajdując czerwony punkt. Najwyraźniej znajduję się właśnie w nim. Zmrużyłam oczy.
-Szlag by cię, Lucyfer.-Wyszeptałam zerkając na mapę narysowaną na skrawku papieru.
Gdzie jest to "tutaj"? Zrezygnowana opuściłam głowę. Ta "mapa" była zbyt ogólna, nawet dla mnie. Jestem pewna że biła już ode mnie aura rezygnacji, gdy nagle poczułam że ktoś dotknął mnie w ramię. Nie wiem jakim cudem, ale odwróciłam się i odskoczyłam do tyłu.
-Kim jesteś?-Wtem zobaczyłam zdziwionego człowieka.-Rany, nie strasz mnie tak.-Odetchnęłam z ulgą.
-Wy-wybacz.-Powiedział pocierając dłonią o tył głowy.-Zgubiłaś się?
Powoli przytaknęłam głową, wbijając wzrok w ziemię. Nagle się ocknęłam.
-Ta mapa była trochę zbyt ogólna.-Powiedziałam pokazując mu kawałek papieru.
-Faktycznie.-Odparł uśmiechając się ze współczuciem.
-Cóż...jestem tu dopiero po raz pierwszy, więc wracam do poszukiwań.
Ukłoniłam się w geście podziękowania i podeszłam do mapy, by jeszcze raz spróbować się odnaleźć w tym miejscu.
-Ano...mogę jakoś pomóc?-Spytał.
Spojrzałam mu prosto w oczy, a na jego twarzy pojawiły się rumieńce.
-Wiesz może jak dostać się do najbliższego liceum?
-Liceum? W pobliżu jest tylko jedno. Zaprowadzę cię.
Przytaknęłam głową i poszłam z nim w kierunku szkoły zaznaczonej przez Lucyfera. Drogę przeszliśmy w milczeniu, a dopiero po około 15 minutach byliśmy u celu. Koło wejścia podbiegło do chłopaka trzech jego znajomych, ale po chwili utkwili we mnie pytający wzrok.
-Masaru, kto to jest?-Spytał jeden z nich wpatrując się mi w oczy.
 -Ona?-Zerknął na mnie.-Zgubiła się, więc ją przyprowadziłem. Nazywa się...-Zerknął na mnie pytająco, wtedy olśniło mnie że się jeszcze nie przedstawiłam.
-Nazywam się Alex, to skrót od Alexandra. pisze się znakami "obrońca" i "człowiek", i oznacza obrońcę ludzi.-Przedstawiłam się i uśmiechnęłam.
-Alex-chan...-Wyszeptali.
Nie do końca wiem o co im chodziło.
-Przepraszam, moglibyście zaprowadzić mnie do gabinetu dyrektora?-Spytałam.
Masaru skinął ręką na znak że mnie zaprowadzi. Poszłam za nim w kierunku budynku, wielu ludzi przyglądało się mi w trakcie drogi. O co im chodzi? Mam coś na twarzy czy jak? Westchnęłam.

                                                  *Po załatwieniu przyjęcia do szkoły*

Mój mundurek ma dojść za około tydzień, a wtedy zacznę uczestniczyć w lekcjach. Skierowałam kroki w kierunku łazienki. Weszłam o jednej z kabin, załatwiłam swoje potrzeby i podeszłam do umywali. Umyłam ręce, odsunęłam się kawałek i spojrzałam w lustro. Dopiero wtedy zrozumiałam o co im chodziło. W przeciwieństwie do nich moje włosy były od góry czarne, a od połowy przeszły w biel i tak do samego dołu. Oczy też się różniły, jedno było niebieski, a drugie brązowe, niemalże czarne. Poza tym nie różniłam się od nich niczym szczególnym. Odetchnęłam z ulgą i wyszłam z łazienki, kierując się prosto w stronę wyjścia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz